Utwierdziłem się w przekonaniu, że gatunkiem którego polscy filmowcy nie powinni się imać są komedie romantyczne. ”Jeszcze raz” oceniłem na pięć i spróbuję wytłumaczyć dlaczego tak wysoko. Wkurzało mnie w tym filmie kilka rzeczy - pusta, bogata młodzież, której się wydaje, że są Bóg wie kim, piractwo drogowe, które uszło głównemu bohaterowi, Pawłowi, płazem i metamorfoza rzeczonego Pawła. Wygodniej było mi postrzegać tą postać jako dupka i ambitniej byłoby gdyby tym dupkiem pozostał. W ogóle drażnili mnie wszyscy młodzi aktorzy i ich dialogi. Od przyznania niższej oceny powstrzymali mnie Stenka i Frycz, którzy ratują ten film. Film, który, mimo nagromadzenia w nim absurdów, o dziwo oglądało się w miarę przyjemnie. W dużej mierze dzięki pięknym tatrzańskim widoczkom i przyzwoitej filmowej muzyce.